tag:blogger.com,1999:blog-14696867696220665922024-03-13T10:45:30.945-07:00Firma MIKROcodzienne sprawy, codzienne problemy mikro "biznesmena"kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.comBlogger29125tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-2775910825043502382013-11-15T03:02:00.000-08:002013-11-15T03:02:06.049-08:00Szef...<div style="text-align: justify;">
Rzadko oglądam programy na TVN. Męczy mnie ta stacja niemiłosiernie, ale wczoraj akurat był włączony telewizor, więc obejrzałem, co tam zapodają. A zapodali <b>Kuchenne rewolucje</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jako prowadzący działalność obejrzałem ten program, by wyciągnąć wnioski, co robili dobrze, a co źle osoby prowadzące daną restaurację z nadzieją, że sam się czegoś nauczę.</b> I czego się dowiedziałem z tego programu?</div>
<div style="text-align: justify;">
Akurat wczoraj był o tyle fajny odcinek, że <b>można było zobaczyć, jak młodemu właścicielowi sodóweczka uderzyła do głowy</b>. I to solidnie! I jest to zdecydowanie przykład tego, czego robić się nie powinno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Młodzian (25 lat) zapożyczył się na 100 tysięcy złotych (dzięki rodzicom, a jakże!), by założyć restaurację, wystroił się w gajerek (a jakże!) i zgrywał wielkiego szefa przed swoimi pracownikami.</b> A że interes nie idzie? Kto by się tym zainteresował. A jak mu Magda Gessler do...bała, że ma się przebrać jak człowiek i wziąć się za robotę, to się obraził i popłakał. I mamy oto obraz młodego polskiego biznesmena. Bez koncepcji, przy pomocy pieniędzy rodziców (i banku), bez chęci do pracy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Człowiek, który chce być szefem dla samego "szefowania" dla mnie jest nikim.</b> Jest to zwykłe leczenie kompleksów za nieswoją kasę. Bo jeśli nic nie osiągnął (a wczorajszy program pokazał, że nic nie osiągnął), to jedyne co może, to popisywać się pożyczoną z banku kasą. Niczym więcej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Żeby być szefem z prawdziwego zdarzenia, to trzeba mieć jakieś sukcesy. A jeśli tych brakuje, to jaki autorytet ma taki szef? Żadnego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sam wielokrotnie wychodziłem z założenia, że <b>jak się prowadzi mały biznes, to trzeba zasuwać, aż się kurzy</b>. Tutaj nie ma czasu na obijanie się, czy też wielkiego "szefowania". Trzeba ludziom pokazać, jak się pracuje, bo tylko ciężką pracą jesteśmy w stanie stworzyć sobie (i firmie) pozytywny wizerunek. A jeśli ktoś bierze kredyt z banku, żeby najpierw kupić sobie dobre auto, no to jak współczuję takiemu biznesmenowi od siedmiu boleści.</div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-34640628524392934002013-11-01T11:58:00.000-07:002013-11-01T11:58:09.158-07:00Refleksja<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wiele miesięcy upłynęło od czasu mojego ostatniego wpisu na tym blogu. Przyznam, że jakoś straciłem motywację do pisania tutaj. Tymczasem dzisiaj nasunęła mi się pewna refleksja, którą postanowiłem się podzielić właśnie tutaj.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Swój biznes prowadzę piąty rok, więc mam już jakieś pojęcie na ten temat. A poza tym, potrafiłem przetrwać lepsze i gorsze chwile. I powiem Wam tyle, że jeśli decydujecie się na otwarcie jakiejkolwiek działalności, nie próbujcie tego robić na "odpierdołkę". To nie ma sensu. Wcześniej czy później, to runie, jak domek z kart.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jeśli decydujecie się przykładowo na jakiś handelek na allegro, nie konkurujcie ceną. Konkurujcie innymi rzeczami (np. świetną obsługą, doskonałym kontaktem, uprzejmością). Co istotne, umiejcie podziękować za transakcję (ale nie tak z automatu jakimś bzdetnym tekstem, ale bardziej indywidualnie, np. Panie Zdzichu, dziękujemy za transakcję. Jeśli będzie Pan zainteresowany zakupem u nas, na kolejny produkt ma pan zniżkę 2%. Chodzi o to, by klient był odpowiednio doceniony).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tutaj warto dać przykład ludzi, którzy np. wysyłają maile z prośbą o dodanie bloga do katalogu. I co? Wysyłają hurtem tą samą wiadomość do wszystkich. Ja już zacząłem takie maile ignorować, bo ja nie jestem "wszystkimi". Jeśli ktoś ma do mnie prośbę, to niech napisze maila do mnie, a nie hurtem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Gdzieś ostatnio wyczytałem, że dobrym pomysłem jest dawanie gratisów do danego produktu, który sprzedajemy na allegro. Niby drobiazg, a jednak się wyróżnia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dzisiaj konkurencja na rynku jest tak gigantyczna, że trzeba się czymś pozytywnym charakteryzować. Nie każdy na allegro to potrafi, dlatego tutaj należy upatrywać swojej przewagi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tak jak pisałem, jeśli chcecie robić coś byle jak, to lepiej tego nie robić wcale. Szkoda sobie psuć reputację i wydawać kasę na towar, promocję, itp.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">We własnej działalności liczy się to, jak podchodzimy do sprawy. Jeśli liczysz na to, że będziesz pracował(a) od 7.00 do 15.00, zapomnij o sukcesie. Możesz czuć się przegranym biznesmenem. Trzeba się poświęcić maksymalnie. Nierzadko pracować po 16 godzin na dobę. Jeśli chcesz zdobyć klienta, musisz go do siebie czymś przyciągnąć. Nowy klient Cię nie zna, więc jeśli już na samym wstępie pokażesz, że nie masz czasu dla niego, to on też Ci pokaże, że ma Cię głęboko w poważaniu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">"Klient nasz pan". Znacie to hasło? Ono cały czas obowiązuje. To Ty jako sprzedawca musisz odpowiednio wpłynąć na swojego klienta, by od Ciebie kupił.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Często widzę w pokrewnych mojej branży biznesach, że niektórzy mają w dupie swoich klientów i mówią, że po godzinie 17.00 nie będą dla nich nic robić. Ok, tylko zauważmy, że klient czegoś potrzebuje pilnie i dlatego się zwraca do nich. I jak nie dostaje tego u nich, to szuka gdzie indziej. I jeśli raz, drugi zostanie obsłużony dobrze przez konkurencję, to w tym momencie to on będzie miał tych pierwszych w dupie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Przepraszam za dosadność, ale tak w rzeczywistości jest. Nie można kogoś, kto daje nam kasę mieć w dupie, ponieważ wtedy tej kasy nie będziemy mieli. I nie ma znaczenia to, że np. teraz nam się dobrze powodzi, to możemy olewać klientów. Bo za dwa dni okazać się może, że nasi stali klienci się na nas wypną, bo dostaną coś lepszego od konkurencji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ja dzisiaj, po lekturze wielu blogów, forów czy komentarzy widzę, że ludziom się nie chce pracować. Mają jakąś tam firemkę, ale im w ogóle nie zależy, by się rozwijać. Robią wszystko rutynowo i zupełnie się nie troszczą o klientów. Bo przecież oni są. Owszem są. Dzisiaj. Ale jutro mogą być klientami naszej konkurencji. Jak się nie rozwijamy, to konkurencja nas dościga i prześciga. A wtedy już nie damy rady się podnieść, ponieważ zanim my obierzemy jakąś strategię działania, nasi klienci już są gdzieś indziej.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ja w swoim biznesie również mógłbym się nie rozwijać i jedynie zadowalać tym, co sam robiłem. Ale uznałem, że muszę (i chcę) zaryzykować i np. zatrudnić kogoś. Zależało mi na tym dlatego, że chciałem moich klientów jeszcze bardziej rozpieszczać. Bo zadowolony klient jest w stanie wyskoczyć z jeszcze większej kasy, a ponadto robię sobie dzięki temu dobrą opinię. A jeśli działa się w jakiejś niszy, to albo masz dobrą opinię, albo jesteś przegrany. Inna sprawa, że ja, oprócz dbania o swoich dotychczasowych klientów, staram się szukać nowych, aby dywersyfikować źródła przychodów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To samo na allegro. Handlujesz czymś, a potem nagle olejesz paru klientów i jesteś skończony. Posypią się negatywy i koniec Twojej przygody. Owszem, możesz kręcić i zakładać inne konta, ale to wszystko i tak wcześniej czy później Ci się posypie, bo jeśli ktoś ma słomę w butach, to ona mu i tak wyjdzie (mam tutaj na myśli np. niekulturalny kontakt z klientem).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Reasumując, zanim cokolwiek zaczniecie robić, przemyślcie, jak chcecie to robić. I zawsze, ale to zawsze traktujcie klientów tak, jak byście chcieli być sami traktowani.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I jeszcze mały apel, ale to już poza głównym tematem. Jeśli chcecie komentować moje teksty jednym zdaniem wstawiając linka do swojej strony (bez względu na to, czy komercyjnej, czy prywatnej), od dzisiaj nie będę akceptował takich wpisów. Tylko merytoryczne wypowiedzi będę tutaj publikował. </span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Szanujmy się.</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-41312933188211316872013-02-22T02:11:00.003-08:002013-02-22T08:56:44.873-08:00Jak w raju (podatkowym)<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Każdy, kto prowadzi jakąkolwiek działalność gospodarczą wie, że nie jest lekko.</b> Jedni mają inne problemy, inni mają jeszcze inne. Tak czy inaczej, prowadzenie działalności polega na zmaganiu się z problemami. Dla większości z nas jest jednak pewien problem wspólny: nasze państwo.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Nie będę ukrywał, że jestem patriotą</b>, kocham swój kraj, szanuję naszą historię, nasz język, kulturę. Jestem dumny za Polaków, którzy walczyli za nasz kraj, za to, że krzewili kulturę w trudnych czasach, itp. To wszystko nie podlega żadnym wątpliwościom. Po prostu z tego powodu jestem dumny, że jestem Polakiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jednak moja duma nie ma nic wspólnego z tym, że <b>kolejne rządy okradają Polaków</b>, wyprzedają wszystko co się da, sami przy tym zarabiając potężne pieniądze, a Polakom każą zaciskać pasa. Dam przykład.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Mam firmę, która jakoś sobie funkcjonuje.</b> Pojawia się więcej zleceń to i powstaje potrzeba zatrudnienia osób. I tutaj mamy problem, ponieważ zatrudnienie osoby mi się zwyczajnie nie opłaca. <b>Zatrudnienie pracownika w mikro firmie jest po prostu nieopłacalne.</b> Jeśli mamy świadomość, że oprócz pensji dla danej osoby będę musiał drugie tyle wydać na ZUSy i inne podatki, plus dodatkowo poświęcić masę czasu na szkolenia, to po prostu takie coś jest dla mnie nieatrakcyjne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I tak mniej więcej to wygląda. <b>Firmy chciałyby zatrudniać ludzi.</b> Wiele z nich, które funkcjonują ponad rok, rozwijają się na tyle, że może pojawić się potrzeba zatrudnienia nowych pracowników. Ale jak to zrobić?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To nie jest proste, bo np. <b>wynegocjowanie nowych stawek z klientami jest trudne</b>. <b>A, niestety, opłaty (np. za lokal), podatki i ZUS rosną.</b> I nikt nie pyta pracodawcy, czy ma za co to opłacić. Musi bulić i tyle.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Banda Tuska i Rostowskiego dziwi się, że zatrudnia się ludzi na umowy śmieciowe lub żadne. A jak ma się zatrudniać, jeśli nowa, świeża osoba nie jest w stanie zarobić tyle, by pokryć swoje wynagrodzenie, podatki i opłaty oraz dać zarobek pracodawcy. Nie czarujmy się.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tymczasem Ryżemu i Gargamelowi, cytując określenia pojawiające się w necie, zupełnie nie zależy na tym, by pracodawcy zatrudniali kogoś i zmniejszali bezrobocie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Kiedyś dopytywałem w urzędzie pracy o możliwość dofinansowania stanowiska pracy.</b> <b>I czego się dowiedziałem? Ano tego, że urząd pracy będzie mi jakieś kontrole robił, a więc uznałem, że podziękuję.</b> Gra nie jest warta świeczki. Jak twierdziłem kiedyś, tak twierdzę nadal, <b>urzędy pracy to instytucje, które nie pomagają bezrobotnym</b>. Sam kiedyś byłem bezrobotnym i nigdy nikt mi nawet żadnego kursu nie zaproponował. O ofertach pracy nie wspominam. Dlatego byłem, jestem i będę wrogo nastawiony do tych instytucji. Pewnie problemem jest też nasze nienormalne prawo, które nakłada tak dziwaczne obowiązki na urzędy pracy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Inna sprawa jednak, że w urzędach pracują ludzie, którzy powinni myśleć. <b>Jeśli ja chcę kogoś zatrudnić w mieście, gdzie bezrobocie sięga 30%, to oni powinni mi te pieniądze dać z pocałowaniem ręki.</b> Tymczasem oni robili problemy i kazali spełnić szereg warunków z obowiązkiem zatrudnienia na jakiś okres po tym, jak przestaną dofinansowywać to stanowisko pracy. I kolejny absurd. ja nie wiem, czy moja firma będzie istniała jutro, a urzędasy, oderwani od rzeczywistości, nakładają na mnie obowiązek zatrudnienia danej osoby na ileś tam miesięcy. Dramat!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Przecież oczywistym jest fakt, że jeśli chcę kogoś zatrudnić i na początku potrzebuję jakiegoś dofinansowania, to zależy mi na tym, by danego pracownika wyszkolić i przygotować do pracy (u mnie). Jaki byłby sens, gdybym go wyszkolił i oddał konkurencji?</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wróćmy jednak do tytułu wpisu. Chciałoby się żyć jak w raju, najchętniej podatkowym. I tutaj właśnie <b>przez myśl przechodzi mi zwyczajnie przeniesienie mojej działalności w miejsce, gdzie przyjaźniej patrzy się na firmy</b>.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ogólnie nie powinno być z tym większego problemu, ponieważ działalność, jaką prowadzę może być wykonywana z każdego miejsca na świecie (tzw. niezależność od lokalizacji). Jedyna wątpliwość, jaka mi się nasuwa to fakt, jakiego rzędu przychody musiałbym osiągać, żeby mi się to realnie opłacało. Czy ktoś z Czytelników ma doświadczenie w tym temacie? Bo już nawet nie pytam, czy to jest w porządku przenosić firmę w inne miejsca, skoro jest to powszechnie praktykowane przez najbogatszych w naszym kraju.</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-83841637112681028022013-02-04T02:33:00.001-08:002013-02-22T04:58:41.722-08:00Uwaga na nowy ZUS!<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Będąc nieco oderwanym od realiów księgowości dopiero dzisiaj odkryłem, że <b>największa piramida w kraju podwyższyła swój haracz</b>. Tym samym ZUS wzrósł o około 40 PLN.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Złodziejski <b>ZUS</b> wynosi obecnie <b>1026,98 PLN</b>, natomiast preferencyjny (dla nowych przedsiębiorców) <b>414,85 PLN</b>.</span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Cóż nam pozostaje? Płakać i płacić. W przypadku jednoosobowej firmy jest to jeszcze kwota do przełknięcia, ale firmy zatrudniające kilku pracowników mogą już to dość wyraźnie odczuć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Smutne jest w tym wszystkim to, że zamiast np. dać podwyżkę pracownikom, musimy te pieniądze przeznaczyć na zmarnowanie, czyli na ZUS.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Z drugiej strony cieszmy się, że ZUS został podwyższony o kwotę inflacji taką jaka jest oficjalnie, a nie taką, jaka jest w rzeczywistości...</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-42035745360455057882013-01-25T01:26:00.003-08:002013-01-25T01:26:35.501-08:00Będą pieniądze na... staże<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dzisiaj portal Money opublikował rozmowę z <b>Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem</b>, Ministrem Pracy i Polityki Społecznej. Dowiedzieliśmy się, że <b>będzie więcej pieniędzy na staże</b>...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Kompromitacji naszego rządu ciąg dalszy. Od ludzi pobiera się haracz w postaci funduszy pracy, które to pieniądze, zamiast być przeznaczane na walkę z bezrobociem, są wykorzystywane na tak beznadziejny cel jak staż.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ja się pytam: czego nauczy się pracownik na stażu? Np. w urzędach? O ile mi wiadomo, stażyści w urzędach mają bardzo ważne zadania w postaci mycia szklanek i parzenia kawy. I to wszystko. Każdy zdrowo patrzący pracodawca, który widzi u potencjalnego kandydata do pracy w CV słowo "staż" to od razu ignoruje ten akapit. Staże są złe i nie rozwiązują absolutnie żadnego problemu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Poprzez staże problem nie jest rozwiązywany, a jedynie przesuwany w czasie.<b> Staż się kończy, absolwent idzie na bezrobocie i na tym działania rządu się kończą.</b> "<b>Niech się pracodawcy martwią</b>", takie pewnie jest myślenie tych ludzi.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Owszem, dla niektórych ludzi jest to szansa, by parę złotych zarobić, ale nie można patrzeć w taki sposób. Rząd musi patrzeć globalnie i poczynić działania, by zachęcić pracodawców do zatrudniania ludzi. A co mamy? <b>Wysokie obciążenia (podatki, ZUS), które tylko zachęcają pracodawców do tego, by przyjmować pracowników na umowy śmieciowe lub... żadne.</b></span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-30944388382215609682013-01-21T07:01:00.005-08:002013-01-21T07:03:09.723-08:00Zróbmy sobie wakacje<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Prowadzenie własnej działalności wiąże się najczęściej z tym, że brakuje nam czasu na cokolwiek.</b> Skupiamy się na prowadzeniu biznesu, na fakturach, podatkach, kosztach, obsłudze klienta i wszystkich tego typu sprawach, zapominając jednocześnie o sobie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zarabianie pieniędzy jest fajne, ale warto jednak spróbować zrobić swego rodzaju pauzę. Trzeba się zatrzymać, zresetować, by móc nabrać motywacji do dalszego działania.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dla jednych taką pauzą będzie weekend poza domem z rodziną, dla innych tygodniowy wypad. <b>Ważne jest jednak to, żeby nie myśleć o pracy.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Powiedzmy sobie szczerze. Jeśli mamy zaufanych współpracowników, którzy mogą przejąć nasze obowiązki podczas naszej nieobecności, to nasze oderwanie się o pracy nie spowoduje końca świata. On się na pewno nie zawali.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">O tym, że <b>motywacja do działania jest potrzebna</b>, nie trzeba nikogo przekonywać. Dlatego tak <b>ważna jest możliwość oderwania się od pracy</b>. Warto o tym pamiętać nie tylko w kontekście swojej osoby, ale i naszych pracowników. Oni też potrzebują się oderwać od pracy, by nabrać świeżości. Dlatego też, jeśli nasz pracownik prosi nas o dzień wolnego, czy nawet kilka dni, a nie popsuje to za bardzo szyków naszej firmie, dajmy takiej osobie to wolne i nie dzwońmy do niej w tym czasie. Niech odpocznie, odreaguje. <b>Czasem jeden, dwa dni też wystarczą do tego, aby z większą ochotą przyjść do pracy w kolejne tygodnie, miesiące.</b></span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-10374033495049549412012-11-17T11:47:00.003-08:002012-11-17T11:47:32.279-08:00Samorealizacja a etat. Obalam mit<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Dawno nie pisałem na tym blogu, ale było to spowodowane faktem, że poświęciłem się innym rzeczom w życiu, które stały wyżej w mojej hierarchii.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Przykładowo, zamiast pisać o swojej firmie, wolałem skupić się na pracy i "budować, realizować". Jednym słowem, praktykę przełożyłem nad teorię. Praca była ponad gadaniem o pracy. Ot, co.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jakiś czas temu przejrzałem parę blogów z gatunku motywacyjnych, czy też o rozwoju osobistym. No cóż, więc się mówi, niż działa. Mówi się na przykład o tym, że chcę się wyedukować, żeby zdobyć lepszą pracę. Tylko, że to tak naprawdę nic nie zmienia, bo to cały czas będzie praca na/dla kogoś. Gdzie tu samorealizacja? Że zarobimy o 100, 500, 1000 PLN więcej?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">A właśnie taką możliwość samorealizacji daje działalność gospodarcza, gdzie trzeba być wszechstronnym, elastycznym i umieć wszystko planować w krótkim czasie. To nie jest łatwe, ale jest szalenie interesujące. Bo każdy dzień, mimo iż podobny, jest inny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">I to jest ta różnica. Na etacie idziemy do pracy, odbębnimy 8 godzin i wracamy do domu. Nie integrujemy się z miejscem, któremu poświęcamy taki duży kawałek życia. Tymczasem działalność nie pozwala nam tylko "wykonać pracy". Musimy o niej myśleć, planować, rozwijać się, podejmować odważne decyzje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jeśli samorealizacją jest dla kogoś znalezienie lepszej pracy, to taka osoba nigdy nie zrozumie, czym jest wolność. Wolność od szefa, wolność od pracy na kogoś, wolność od humorów bossów, wolność od rzeczy, na które nie mamy wpływu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Oczywiście, nie każdy się nadaje do prowadzenia firmy. Jeśli jednak osoby prowadzą blogi i piszą, że chcą zmienić swoje życie na lepsze, to takiej możliwości wykluczać nie można.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W tym poście podjąłem naturalnie temat samorealizacji w pracy, bo ludzie też próbują samorealizować się w innych dziedzinach życia, jak choćby pasjach, pomaganiu innym, itp. O tym jednak tutaj nie chciałbym pisać, ponieważ wykracza to poza tematykę blogu.</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-86084071961026161572012-09-05T01:18:00.001-07:002012-09-05T01:24:45.780-07:00Oszczędności z punktu widzenia mikro firmy<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><b>Czasy ciężkie, oszczędzać trzeba, bo nie wiadomo, co będzie jutro. Co może zrobić mikro firma, aby przetrwać ciężkie czasy?</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Na pewno jest kilka sposób na oszczędności, które nie zabolą. Wszystko jednak zależy od profilu działalności. Jeśli jest to firma usługowa, której działalność opiera się na pracy komputerowej, ciężko będzie znaleźć jakieś dodatkowe oszczędności, ale można spróbować.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Po pierwsze, można np. nie zostawiać włączonych komputerów na noc. A z doświadczenia wiem, że w wielu firmach zostawia się włączone. Już to powinno przynieść trochę oszczędności.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Kolejna rzecz, w miarę możliwości przesunąć komputery w stronę okien. Dzięki temu nie będzie potrzeby zapalania światła w ciągu dnia. Kolejne złotówki zostają uratowane.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Unikanie drukowania papierków, które w zasadzie nie są nam potrzebne, a drukujemy je raczej dla wygody. Można z tego zrezygnować.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wyłączanie listwy na noc. Groszowe oszczędności, ale zawsze to coś.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Kolejna oszczędność to minimalizowanie rozmów telefonicznych. Skoro pracujemy przy komputerze i w większości wypadków komunikujemy się mailowo (tak jak w moim wypadku), telefonowanie zostawiam sobie tylko w skrajnych wypadkach. Zwłaszcza jeśli są to rozmowy międzynarodowe.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ogólnie możliwości, nawet przy tak banalnej, wydawałoby się, działalności, można oszczędzać, co w czasach kryzysu jest szalenie ważne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nie wspominam w tym tekście o oszczędzaniu na kosztach osobowych, bo ten temat jest bardzo rozległy. Ważne jednak, żeby załoga, z którą pracujemy, była świadoma, w jakim czasie żyjemy i że swoje prośby o podwyżki powinny być bardzo przemyślane.</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-153022008631514622012-06-11T11:31:00.002-07:002012-06-11T11:31:50.601-07:00Rząd "dba" o najbiedniejszych<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Pojawiła się kolejna genialna propozycja, aby pomóc najmniej zarabiającym. Pensja minimalna ma zostać w 2013 roku podwyższona do 1600 PLN.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Słuchając takich wiadomości ręce mi opadają. Pytam się: czemu i komu to służy? Bo na pewno nie pracownikom, ani pracodawcom.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Już teraz firmom nie opłaca się zatrudniać na umowę o pracę, a w przyszłym roku będzie jeszcze gorzej. A potem rząd jest zdziwiony, że pracodawcy zatrudniają ludzi na umowy śmieciowe. I tak w sumie niech się cieszą, że chociaż na takie umowy zatrudnia się pracowników, bo śmiem twierdzić, że w przyszłym roku rozwinie nam się jeszcze bardziej szara strefa i niektórzy pracodawcy nie dadzą się podwójnie okradać poprzez podatek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wniosek jest jeden. Róbmy tak dalej. Fakt, że najmniej zarabiająca część społeczeństwa będzie zadowolona, tylko ja się zastanawiam, za jaką cenę? Za to, że będą kolejne zwolnienia, bo najmniejsze firmy nie będą w stanie udźwignąć ciężaru kosztów osobowych?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Rząd "dba" o najbiedniejszych. Ciekawe co rząd zrobi, jak ci najbiedniejsi będą masowo zwalniani?</span></div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-83997121263319712402012-06-01T00:32:00.000-07:002012-06-01T00:32:04.285-07:00Jeszcze o CV...<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Jako osoba, która szukała osób do pracy, zwracałem uwagę nie tylko na to, co było umieszczone w CV danego kandydata.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Istotne jest jeszcze, czy dana osoba napisze coś w mailu (np. na jakie ogłoszenie odpowiada), a także... jaki załącznik wysyła. Wczoraj jeden potencjalny kandydat przeszedł samego siebie. Wysłał mi załącznik 10 MB. To tylko jego CV.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Trochę się przeraziłem, bo jak by mi więcej osób zapchało skrzynkę tak dużymi załącznikami, to musiałbym szybko powiększyć jej rozmiary. Sugestia dla wysyłających swoje CV. Nie przesadzajcie! Nie ma żadnej uzasadnionej przyczyny do tego, by załącznik był tak duży. Szanujcie swojego potencjalnego pracodawcę.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Uważam, że załącznik może być maksymalnie 2-3 MB, bo cóż takiego może być w CV, że zajmuje ono 10 MB? W środku oczywiście nic ciekawego nie było, więc kandydat przepadł. I to z dwóch względów. Pierwszy, to brak istotnych informacji w środku, drugi to duży, niczym nieuzasadniony załącznik.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zdaję sobie sprawę, że być może się czepiam, ale tak jest. Zwracam uwagę na różne detale i szukam kandydata, który mi będzie odpowiadał, więc mam do tego prawo. A jeśli ktoś jest niechlujny, nie umie się odpowiednio sprzedać i, co najgorsze, czasem w mailu mi pisze, że liczy na atrakcyjne wynagrodzenie, to ja nie mam więcej pytań.</span></div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-21235003569185452332012-05-31T05:53:00.000-07:002012-05-31T06:01:06.774-07:00Uczmy się pisać... CV<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Być może już kiedyś o tym pisałem, ale muszę wspomnieć ponownie. Duża część Polaków pracy nie dostaje nie dlatego, że się na czymś nie zna lub jest kiepska, ale nie potrafi się w odpowiedni sposób sprzedać.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Najlepszą formą sprzedaży własnych umiejętności jest napisanie dobrego CV. Problem jest jednak taki, że CV, które ludzie wysyłają do potencjalnych pracodawców są wyjątkowo kiepskiej jakości. Co zatem w nich takiego tragicznego?</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Nie będę się rozpisywał na ten temat za wiele, bo jest wiele stron, które pokazują, co i jak pisać. Ja tylko ze swojej strony napiszę na co zwracam uwagę, gdy szukajam pracownika.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Przede wszystkim w jego CV muszą być podstawowe informacje o nim samym wraz ze zdjęciem, telefonem i adresem mailowym. Innej opcji nie widzę.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Poza tym, jeśli dany kandydat opisuje przebieg swojej kariery zawodowej (o ile takową ma) to MUSI napisać nazwy pracodawców, dla których pracował. Tymczasem ostatnio szukałem grafika i parę życiorysów do mnie spadło i jeden człowiek, który w miarę mi się spodobał, zapomniał napisać dla kogo wykonywał te swoje prace, więc niestety zmuszony zostałem odrzucić jego kandydaturę. Jeśli on nie chce mi powiedzieć, dla kogo pracował, to ja nie czuję się w potrzebie go o to dopytywać.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Trafiło mi się też CV pewnej graficzki, która ukończyła jakieś fajne uczelnie, ale po otworzeniu pliku doc od niej przeraziłem się. Ani to ładnie sformatowane, ani ładne dla oka, pomijam fatalną typografię i błędy. A zatem kolejna osoba odpadła. Cały czas zbieram te CV od ludzi i w każdym są jakieś niedoróbki. A skoro ja szukałem grafika to wymagałem od niego wyjątkowej dokładności.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Dlatego też apel do osób, które kiedyś będą komuś wysyłać CV. Zastanówcie się, co umieszczacie i czy to, co tam jest zawarte, jest w ogóle wartościowe dla pracodawcy?</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-60771856971810909162011-11-21T04:33:00.001-08:002011-11-21T05:00:51.447-08:00"Fenomenalna" firma<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Czy można kpić z klientów, wyzywać ich, oszukiwać i jeszcze dodatkowo wykazywać się arogancją i na wszelką krytykę wyrażoną przez klientów w komentarzach, rewanżować się negatywami? Oczywiście, że można. Dla niektórych to norma.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Firma, która tak czyni ma się bardzo dobrze. Jest polskim producentem odzieży i handluje nią na Allegro. Sprzedaje sporo różnych ubrań (ma kilka tysięcy komentarzy), jednak jej podejście do ludzi budzi obraz politowania. Nie wiem, jak można tak traktować klientów i jeszcze istnieć na rynku.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Pochodząca z Gołdapi firma sprzedaje coś, czego nie sprzedaje <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/konkurencja">konkurencja</a>. Odzież w większych rozmiarach. Dzięki temu już na starcie ma wyselekcjonowaną grupę klientów.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Problemem jest fakt, że jest bardzo długi termin wysyłki, bo aż 6 dni roboczych. Ale to akurat można przeboleć. Załóżmy bowiem, że firma szyje daną odzież natychmiast po pojawieniu się chętnego do kupna danej rzeczy.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Jak jednak wytłumaczyć to, że np. <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/firma">firma</a> wysyła towar po kilkunastu dniach roboczych? Oczywiście, pewnie mają dużą ilość zleceń i się nie wyrabiają. Można jednak klienta poinformować, że termin się przedłuży o 2-3 dni, bo mają dużą liczbę zleceń, dołożą np. broszkę za 2 złote i wszystko jest ok, a klient byłby jakoś tam udobruchany.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Komentarze negatywne otrzymują najczęściej od ludzi, którzy czekają długo na swoją upragnioną odzież. W odpowiedzi dowiadują się między innymi: "Szanowny Imbecylu (...)". No dla mnie jest to niewytłumaczalne i niewybaczalne, żeby w taki sposób odpisać klientowi, którego mogę nawet najbardziej na świecie nienawidzić. Po takim tekście firma powinna zamknąć swoją działalność i zniknąć z mapy Polski, a dodatkowo urażona osoba powinna zaskarżyć daną firmę o zniesławienie.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Czego jeszcze dowiadujemy się z aukcyjnych komentarzy o tej firmie? Brak kontaktu, niemiła obsługa to tylko najdelikatniejsze z uwag.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Ja, na szczęście, nie zostałem jeszcze obdarowany negatywem od tej firmy, mimo iż jestem kupującym. Nie oznacza to jednak, że jeśli ja wystawię taki komentarz tej firmie, to nie mogę liczyć na rewanż. Najprawdopodobniej otrzymałbym go. Tylko za co? Jeśli ja wygrywam aukcję i przelewam pieniądze 5 minut po wygraniu aukcji, to za co mogę dostać negatywny komentarz? Nie wiem, ale zauważyłem, że doświadczyła tego osoba, która wystawiła neutralny komentarz ze względu na długi termin realizacji. Otrzymała ona komentarz "negatywny ze względu na wprowadzanie klientów w błąd". Poszkodowana pisała o 14 dniach oczekiwania, firma udowadnia, że czas oczekiwania wyniósł 8 dni (6 dni roboczych). Skoro większość osób, które wystawiają firmie negatywy czyni to z powodu opóźnień w wysyłce, to nie ma powodu, by nie wierzyć i tej osobie. Ponadto arogancja w każdym komentarzu ze strony "fenomenalnej" firmy też nie daje pretekstu, by jej ufać.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Dlaczego zdecydowałem się zatem na zakup w tej firmie? Z grzeczności. Zostałem poproszony o kupno jakiejś tam odzieży i to zrobiłem. </div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Tak czy inaczej, zastanawia mnie, gdzie tkwi fenomen tej firmy, że tak dużo i w ogóle sprzedaje? Rozumiem, że osoby, które raz się sparzyły na tej firmie już więcej tam nie zrobią zakupu (ja również nie planuję), ale co z resztą? Czy ta firma naprawdę znalazła sobie niszę, na której można nieźle zarabiać? Jeśli tak, to pogratulować. Pytanie tylko, jak długo wytrzymają z takim podejściem do klienta? Firma pod obecnym nickiem sprzedaje od maja 2010, więc miała dopiero 1,5 roku, by zrazić do siebie klientów. Ile potrzebuje czasu, by cieszyła się dużą niesławą?</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-8669342278172656142011-11-18T05:35:00.001-08:002011-11-18T05:46:17.230-08:00Kolejny cios w przedsiębiorców<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Pan premier w swoim expos</b><strong>é</strong><b> poinformował, że w 2012 roku przedsiębiorców zatrudniających pracowników czeka 2-procentowa podwyżka składu rentowej.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Zgodnie z tym, co powiedział premier, podwyżka składki będzie leżała po stronie pracodawcy, ponieważ firmy za mało inwestują, a za dużo oszczędzają.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Dziwna to argumentacja, ponieważ widocznie nie każdy rozumie, w jakich czasach obecnie żyjemy. <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/firma">Firmy</a> boją się inwestować, ponieważ czeka nas (właściwie już doświadczamy tego) spowolnienie gospodarcze, a to nie jest dobry okres, by <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/inwestycje">inwestować</a>. Dlatego też przedsiębiorcy wolą oszczędzać <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pieni%C4%85dze">pieniądze</a>, by mieć choćby na to, by przetrwać trudny okres i mieć środki na wynagrodzenia.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
No, jak wynika z decyzji Tuska, lepiej nie obciążać tym <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/koszty">kosztem</a> pracownika, gdyż on przynajmniej te pieniądze wyda, co dla budżetu państwa jest lepszym rozwiązaniem, aniżeli oszczędności <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pracodawca">pracodawcy</a>... Z tym, że jeśli pracodawca zdecyduje się zwolnić pracownika, ponieważ jego utrzymanie będzie zbyt wysokie, to już premiera nie interesuje. I tego nie wziął pod uwagę w swoich kalkulacjach.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
A wszystko to pod pretekstem czynienia dobrze <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pracownik">pracownikom</a>, podobnie jak podniesienie najniższego wynagrodzenia.</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-54874954543308209892011-11-14T11:34:00.001-08:002011-11-15T06:44:20.794-08:00Skąd brać pieniądze?<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Prowadzisz sobie <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/firma">firmę</a>, miesiące upływają w spokoju. Każdy jest podobny do siebie. Aż tu nagle przychodzi miesiąc, gdzie masz mnóstwo zleceń. Roboty jest full, spodziewane przychody zdecydowanie wyższe niż zwykle. Co robić?</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Oczywiście, w takich chwilach należy się cieszyć, bo każde większe i niespodziewane zlecenie to dodatkowe pieniądze. Niestety, rodzi to też problemy. I tutaj trzeba uważać.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Zwiększone przychody to też zwiększone koszty (większe <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/podatki">podatki</a>, większe wynagrodzenie dla osób, które wykonują dla mnie zlecenia). Dodatkowo, jeśli termin płatności moi klienci wyznaczają sobie na 45 dni, to problem jest już poważniejszy.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Przykładowo pracujemy sobie cały listopad i mamy zamiast 1000 PLN przychodów, nagle 1500 PLN. Koszty i podatki wzrastają analogicznie (np. z 800 PLN do 1250 PLN). Problem jest taki, iż klient życzy sobie otrzymać fakturę z dniem 30 listopada, a co za tym idzie, VAT i podatek dochodowy muszę zapłacić do 20 grudnia. Dodatkowo, na początku grudnia muszę również wypłacić wynagrodzenie wykonawcy, a więc sporo kasy mi odejdzie. No a płatność wpłynie na moje konto 15 stycznia. Teoretycznie wszystko git, ale jeśli np. przez 2-3 miesiące przychody będą wzrastać (a co za tym idzie koszty i podatki) to może mi zabraknąć pieniędzy na uregulowanie wszystkich zobowiązań, mimo iż generalnie jestem (tzn. będę) na plus.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Dlatego też tak ważne jest trzymanie sporej gotówki na <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/konto">koncie</a> na wypadek tego, że mógłbym więcej zarobić. Ot, taki szczegół.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
W tekście nie wspominam o tym, że w grudniu trzeba zapłacić podwójny podatek, co jest w ogóle kretyńskim pomysłem. Zwłaszcza, że np. w grudniu mogę mieć malutkie przychody lub żadne i US będzie musiał mi te pieniądze, które sobie swoimi łapami przywłaszczył, oddać. Ale co potrzymają moje pieniądze to potrzymają. A dla firm, które nie mają dodatkowych środków i żyją od faktury do faktury może to być gwóźdź do trumny. Nie wnikałem dokładnie jeszcze w ten problem, więc będę musiał skonsultować to z księgowym. Tak czy inaczej, warto w listopadzie generować koszty. I to duże. Być może sympatyczna Pani z Kreciej Nory mi ten problem nieco rozjaśni.</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-34843943021316029472011-10-26T02:09:00.000-07:002011-10-26T02:12:53.346-07:00Ręce opadają<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin0cMd_YiMoaUB9HuR5YTU325tKyXKiy-NE31hq4z9cG606yf0Korg4kCBvzXO73PXPlWH2gVHMI4EPbKBpIkILLG0B4slJjw4FvrC9DjiRu6pe-wbH8JvsITHfSiIWhxpjJTBFwXrHf8/s1600/4148444vobf4g15.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin0cMd_YiMoaUB9HuR5YTU325tKyXKiy-NE31hq4z9cG606yf0Korg4kCBvzXO73PXPlWH2gVHMI4EPbKBpIkILLG0B4slJjw4FvrC9DjiRu6pe-wbH8JvsITHfSiIWhxpjJTBFwXrHf8/s400/4148444vobf4g15.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.freedigitalphotos.net/images/view_photog.php?photogid=1499">Image: Ambro / FreeDigitalPhotos.net</a></td></tr>
</tbody></table>
<b>Znalezienie <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pracownik">pracownika</a>, takiego prawdziwego, lojalnego, uczciwego i "niekombinatora" jest rzeczą niezwykle trudną. Czasami mam wrażenie, że wręcz niemożliwą.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Zawsze byłem daleki od tego, żeby wszystkich ludzi wrzucać do jednego worka, ale niestety muszę to zrobić. Albo ja mam pecha, albo po prostu ta większość obiboków rzutuje na tą mniejszość, która jest pracowita, angażuje się w to, co robi i zależy jej na pracy.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Jeśli ktoś zatrudnia pracownika i daje tej osobie możliwości rozwoju (inwestuje w to swój czas i spore pieniądze, aby wyszkolić daną osobę), dodatkowo w ciągu 12 miesięcy podbija wynagrodzenie o ponad 50%, nie robi przeszkód, by ta osoba studiowała czy załatwiała własne sprawy w godzinach pracy, nie daje nadgodzin, utrzymuje dobry kontakt z pracownikiem, to czy taki pracownik ma prawo, żeby narzekać?</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Najwyraźniej ma powody. Notorycznie się spóźnia, nie informuje (czytaj: nie pyta) <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pracodawca">pracodawcy</a> o tym, że chciałby coś załatwić prywatnego w godzinach <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/praca">pracy</a>, siedzi na necie, rozmawia przez komunikator, itp.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Najdziwniejsze jest to, że nawet merytoryczna rozmowa nic nie daje. Nawet na rozmowę, którą chciałem przeprowadzić na temat przyszłości tej osoby, spóźnia się. Kpiny z mojej firmy, kpiny z moich klientów, kpiny ze mnie. Chyba wyjątkowego pecha miałem.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Generalnie łatwo jest pracownika <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/zwolnienie">zwolnić</a>. Wystarczy powiedzieć "dziękuję" i "do widzenia" i jest spokój. Tyle teoria. W praktyce rozstanie z nielojalnym pracownikiem jest dość trudne. Bo wiemy, ile czasu i poświęcenia kosztowało nas wyszkolenie pracownika i perspektywa ponownego <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/szkolenie">szkolenia</a> kolejnej osoby (bez gwarancji, że ta nowa osoba będzie dla nas w porządku) nie jest najciekawsza. Poza tym, problem jest taki, że pracownik, którego już wyszkoliliśmy, a chcielibyśmy zwolnić, wykonuje swoją pracę dobrze, solidnie, itp. Problem jest z jego podejściem do pracy, które jest karygodne. Jeśli chciałbym daną osobę wyszkolić w zakresie kontaktów z <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/klienci">klientami</a> (a taki był mój cel na początku), a widzę, że ta osoba się spóźnia, to co ja mam zrobić? Kolejna rzecz, gdybym chciał zatrudnić dodatkową osobę, to również będzie problem, ponieważ ta nowa osoba brałaby zły przykład z tej starej.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
A zatem, czy jedynie wyrzucenie pracownika z pracy jest rozwiązaniem? Chciałbym wierzyć, że nie będzie to koniecznością, ponieważ ja naprawdę "szukam w ludziach dobra". Może zatem cięcia pensji pomogą? Nie lubię i nie chciałbym tego robić, ale to chyba może być ostatnie ostrzeżenie dla tej osoby.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Co najsmutniejsze, osoba, która tak podchodzi do pracy jest osobą wykształconą (czytaj: absolwentką uczelni). Nie najlepiej to świadczy zarówno o tej osobie, jak i o uczelni, którą ukończyła. A co jeszcze tragiczniejsze jest, to ta osoba nie rozumie tego, że jej postępowanie jest złe, bo po rzeczowej rozmowie, w kolejne dni robi to samo.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
A czy Wy, inni pracodawcy, macie podobne problemy? A jak się na ten temat zapatrują pracownicy? Mam nadzieję, że uda nam się wywiązać dyskusję w tym temacie.</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-38285173210644960372011-10-25T07:08:00.000-07:002011-10-26T02:12:22.491-07:00Pieniądze na cele społeczne?<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Janusz Palikot pobił wszystkich. Postanowił pozbyć się 480 tysięcy złotych, jakie przysługuje mu za pracę w sejmie i przekazać je na cele społeczne. Rzadko piszę o polityce, ponieważ brzydzę się tym tematem. Tym razem jednak chciałbym to skomentować.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Nie da się ukryć, że gest kontrowersyjnego polityka jest szlachetny i zasługuje na najwyższe uznanie. Nie mogę się z nim jednak zgodzić w tym, że będzie nakłaniał kolegów z jego ugrupowania lub innych do podobnego czynu, np. przekazania jednej pensji rocznie na cele charytatywne. Dlaczego?</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Jestem zdania, że za pracę należy się płaca. I skoro zdecydowaliśmy się na to, by posłów dopuścić do koryta, to niech oni zarabiają. Nie każdy jest biznesmenem tak jak Palikot, którego swoją drogą bardzo szanuję za odwagę pójścia pod prąd.<br />
Uważam jednak, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby zmniejszenie uposażenia posłów lub nawet zredukowanie liczby naszych wybrańców lub likwidacja senatu. Tutaj jednak nie mamy co być optymistami. Nic się w tym temacie nie zmieni.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Oczywiście, każda nieprzymuszona inicjatywa polityka, który chciałby zrzec się jakiejś części kasy i przeznaczyć ją na inne cele zacznie wchodzić w krew naszym rządzącym. Tak czy inaczej, cieszmy się z pierwszego kroku, jaki wykonał Palikot. Być może jego śladem będą szli inni.</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-33041911952343335452011-10-12T11:22:00.000-07:002011-10-12T11:22:25.324-07:00Mały, zabójczy ZUS<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="font-family: Verdana,sans-serif; margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjezm-IgX-vJ7eRAKNr3jHrvLw0qG4matvnokHnUD1hw8JxkAdz30XPEaz2OJV7ZUX7UoYBBpXOET1B8deOJXfG4FB_5cUT2ypErxuAxkajesYG-cil-iLUry23G01DaI3HIKAZMkJD0Ts/s1600/593306a4cknwl7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjezm-IgX-vJ7eRAKNr3jHrvLw0qG4matvnokHnUD1hw8JxkAdz30XPEaz2OJV7ZUX7UoYBBpXOET1B8deOJXfG4FB_5cUT2ypErxuAxkajesYG-cil-iLUry23G01DaI3HIKAZMkJD0Ts/s400/593306a4cknwl7.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.freedigitalphotos.net/images/view_photog.php?photogid=252">Image: Gregory Szarkiewicz / FreeDigitalPhotos.net</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Państwo nas kocha, państwo nas lubi, państwo nas szanuje. Tak, to są moje marzenia, ale rzeczywistość jest niestety brutalna, a te trzy czynności (lub stany), które wymieniłem powyżej można sobie między bajki włożyć. Do czego zmierzam? Ano do tego, że pomoc państwa dla rozpoczynających działalność gospodarczą jest fikcją. A już zwłaszcza, jeśli chodzi o podatki i haracz w postaci ZUS-u.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Problem jest taki, że jeśli myślimy o rozpoczęciu <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/dzia%C5%82alno%C5%9B%C4%87%20gospodarcza">działalności gospodarczej</a>, to nie możemy liczyć na to, że być może uda nam się zdobyć jakichś klientów i jakoś to będzie. Nie ma przebacz. My musimy znaleźć klientów i to maksymalnie szybko, bo jeśli tego nie zrobimy, będziemy mieli problemy. Nie możemy zacząć działalności w ten sposób, że będziemy liczyć na to, że ona za jakiś czas się rozkręci. To jest niemożliwe. My musimy już od pierwszego dnia zarabiać pieniądze, by móc uregulować zobowiązania. Mało tego, w dniu rozpoczęcia działalności nad nami już ciąży obowiązek zapłacenia ZUS-u. I nikogo to nie interesuje, że chcielibyśmy np. zarobić na chleb. Nie, chleb może poczekać. Ważniejsze są opłaty.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Przykładowo ktoś sobie rozwija biznes polegający na <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/us%C5%82ugi">usługach</a> w zakresie wykonywania stron internetowych. Trafiają mu się dwa zlecenia w pierwszym miesiącu, w którym jego przychód wynosi np. 320 PLN. I co? Nawet, na dobrą sprawę, na <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/zus">ZUS</a> nie starczy, mimo iż jest to tzw. mały ZUS. </div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Zdaję sobie sprawę, że niniejszy post może mieć charakter roszczeniowy, ale taki właśnie ma być. Państwo w żaden sposób nie pomaga początkującym przedsiębiorcom. A to, że można założyć firmę przez internet czy jesteśmy zwolnieni z opłat skarbowych, itp. to jest tylko kropla w morzu.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Z drugiej strony mniejsza pomoc początkującym przedsiębiorcom jest uczciwa w stosunku do tych, którzy zaczynali na samym początku i nie otrzymali znikąd pomocy. No, ale to jest temat na inne opowiadanie.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
W tym wątku chciałbym tylko zwrócić uwagę, że państwo nie pomaga początkującym przedsiębiorcom. Zresztą już w jednych z <a href="http://firmamikro.blogspot.com/2011/09/dofinansowanie-dla-wybranych.html">poprzednich postów</a> wspominałem, że liczenie na pomoc w zakresie <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/dofinansowanie">dofinansowania</a> również graniczy z cudem. Ładnie się mówi o tym w mediach, ale gdy przychodzi co do czego, to już tak kolorowo nie jest.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Mamy cieszyć się z tego, że płacimy mały ZUS. Cieszmy się, ale to nie jest szczyt możliwości naszego państwa, by pomóc początkującym przedsiębiorcom.</div>kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-80336934266830311412011-10-10T03:09:00.000-07:002011-10-11T01:18:01.979-07:00Ważna płynność finansowa<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhnM6Tb5fO5KO58rNyUgvwzadCiDAkTcf6Pzkx74oQj41ETo-pruU22kSWaDR9thLYBFboMDk5jEE5W3LnjFgf4imQHCPtkDS-Bd6sLq4O65cyyKIE0SoTPSOAQJsNmPar3Q6x73u9tnk/s1600/57425u948q39ikz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhnM6Tb5fO5KO58rNyUgvwzadCiDAkTcf6Pzkx74oQj41ETo-pruU22kSWaDR9thLYBFboMDk5jEE5W3LnjFgf4imQHCPtkDS-Bd6sLq4O65cyyKIE0SoTPSOAQJsNmPar3Q6x73u9tnk/s400/57425u948q39ikz.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr style="font-family: Verdana,sans-serif;"><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.freedigitalphotos.net/images/view_photog.php?photogid=3062">Image: David Castillo Dominici / FreeDigitalPhotos.net</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Nie będę się specjalnie rozwodził w dzisiejszym poście na temat płynności finansowej. Każdy, kto prowadzi <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/dzia%C5%82alno%C5%9B%C4%87%20gospodarcza">działalność gospodarczą</a> doskonale wie, jak bardzo jest jej zachowanie.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Wiadomo, terminów trzeba pilnować (ZUS, VAT, <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/podatki">podatek</a> dochodowy, opłaty za lokal, media, księgowość, wynagrodzenia dla pracowników, itp.). Jest tego naprawdę sporo.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Niestety, wymaga to posiadania sporej gotówki, która musi być przygotowana na te cele. Często zdarzają się sytuacje kryzysowe, jak opóźnienia w przelewach od klientów, mniejsza liczba zleceń, itp. Tylko, że żadnych z tych instytucji i osób, wobec których mamy zobowiązania to nie interesuje. Trzeba zapłacić i tyle.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Obowiązkiem dobrego <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/firma">managera</a> (czy po prostu właściciela firmy) jest dbanie o to, by tych pieniędzy nie zabrakło. Czyli jeśli są lepsze miesiące, nie wolno nam tych pieniędzy roztrwonić, bo nagle może przyjść gorszy miesiąc i stajemy przed problemem. Zwlekać z opłatami, zapożyczać się, czy robić jeszcze inaczej kombinować, by rozwiązać kłopot.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Ja swoją działalność prowadzę już dwa lata i doskonale wiem, że moim obowiązkiem jest to, by zapewnić mojej <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/firma">firmie</a> stabilizację na wypadek kryzysu. Dlatego też w miesiącach, które były dobre odkładałem część pieniędzy na zobowiązania bieżące. Dzięki temu, jak dotąd, na razie nikomu za nic nie zalegam i nie muszę brać kredytów, by spłacić długi. Nie mam ich, więc jest dobrze.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
A post ten piszę tylko ku przestrodze, osobom, które bawią się w działalność czasami sodóweczka nie uderzyła, jak zdarzy im się miesiąc, w którym <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/dochody">zarobią</a> naprawdę dużo kasy.</div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-24192716655707147392011-10-04T00:09:00.000-07:002011-10-04T00:10:51.759-07:00Pracownika trzeba sobie wychować<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhorsItXmHNaPIGUwBSKIRFC1e_cFqCI7uyCRieBfkXealfvpXHBoiGJcuLH8uqBnMeqiRebR8b4kOwrPl4IOSXTPTH2S4x5ebzS697xb9VsJ0BEXRN2g_pB0eCVIUm4cxiOGvedxgfX8U/s1600/54816s7an6xquez.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="378" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhorsItXmHNaPIGUwBSKIRFC1e_cFqCI7uyCRieBfkXealfvpXHBoiGJcuLH8uqBnMeqiRebR8b4kOwrPl4IOSXTPTH2S4x5ebzS697xb9VsJ0BEXRN2g_pB0eCVIUm4cxiOGvedxgfX8U/s400/54816s7an6xquez.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr style="font-family: Verdana,sans-serif;"><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.freedigitalphotos.net/images/view_photog.php?photogid=2664">Image: Stuart Miles / FreeDigitalPhotos.net</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Właściwie tytułowe zdanie mogłoby robić za cały dzisiejszy wpis na blogu. Postaram się jednak rozpisać o kilka zdań, żeby przedstawić to, co mi chodzi po głowie.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Po założeniu mikro <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/firma">firmy</a> (najczęściej na początku jednoosobowej) w końcu dochodzimy do tego, że zmuszeni jesteśmy zatrudnić kogoś do pracy. Jest to spowodowane faktem, że mamy więcej zleceń, jakieś inne obowiązki i potrzebna jest nam pomoc. I bardzo dobrze. Jest to oznaka tego, że firma zaczyna się rozwijać i zaczyna się nam wieść odrobinę lepiej.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
I teraz stajemy przed dylematem. Kogo zatrudnić? Mamy kilka możliwości.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Po pierwsze, zatrudniamy doświadczonego <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pracownik">pracownika</a>, który wie o co chodzi, więc będzie nam dużo łatwiej. Plusem jest jakość i szybkość, minusem są na pewno <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/koszty">koszty</a> utrzymania takiego pracownika.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Druga opcja, zatrudniamy jakiegoś studenta. Na temat pracy studentów niektórzy już znają moje zdanie. Są lepsi i gorsi pracownicy, z tym, że ci gorsi rzutują na obraz wszystkich, więc jest to ryzyko. W sumie minusów jest sporo: zaangażowanie (a właściwie jego brak), kiepska dyspozycyjność, nikła wiedza, "nieopierzenie". Plusem na pewno jest fakt, że nie będzie taki pracownik dla nas drogi. Czy jednak ten plus przesłoni minusy?</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Trzecia opcja, zatrudniamy "świeżynkę" po szkole (po studiach, po szkole średniej). I czego tutaj doświadczamy? Do minusów zaliczymy na pewno "nieopierzenie", niewielką wiedzę i zerowe doświadczenie. Do plusów na pewno należy dyspozycyjność (co w przypadku mikro firmy ma kluczowe znaczenie), raczej niewielkie oczekiwania finansowe (zakładam, że mamy do czynienia z normalnymi ludźmi, którzy wiedzą, że nie mając umiejętności i doświadczenia nie mają prawa domagać się więcej). Być może w dalszej perspektywie będzie lojalność i jakieś większe zaangażowanie.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Na pewno jednak praca ze "świeżynką" do łatwych nie należy. Osoba taka nie wie, jak to jest w normalnej firmie. Nie wie, jakie są prawa, jakie obowiązki. Co mu wolno, a co nie. I tutaj duże wyzwanie stoi przed <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pracodawca">pracodawcą</a>. O ile charakteru człowieka zmienić się nie da, to na jego podejście do pracy, umiejętności i zaangażowanie można już próbować wpłynąć. No chyba, że się nie uda, to się z takim człowiekiem rozstajemy. Ważne jest jednak, by na początku narzucić swoje reguły gry, bo jeśli odpuścimy na tym etapie, to potem będzie już nam o wiele trudniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jak pewnie wywnioskowaliście, jestem zwolennikiem zatrudniania "świeżynek" po szkole. I to akurat się zgadza, bo oprócz tego, co opisałem wcześniej, jest też jeden plus dla pracodawcy. Satysfakcja z tego, że kogoś się wyszkoliło i ma się z tego korzyści. A zatrudnienie osoby po szkole ma ten plus, że jeśli trafimy na właściwego człowieka, to współpraca dla obu stron może być bardzo owocna.</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-35254485912667711302011-10-02T02:08:00.000-07:002011-10-02T02:37:18.159-07:00Przykład podejścia pracownika do pracy<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwE5kVpPAfFojshr8SqwUbQWJUCETXGDvUGBSiw7gW8OjhB235XzlJJuNZHtS9Zzmt-kteN0KatgU7FykOhPqm7n3qqC9Yhkth5v3ZwB0S612pTdNrdByS10uXYFYeW5kKM_C2lDiadyw/s1600/44128paqajhyw5l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwE5kVpPAfFojshr8SqwUbQWJUCETXGDvUGBSiw7gW8OjhB235XzlJJuNZHtS9Zzmt-kteN0KatgU7FykOhPqm7n3qqC9Yhkth5v3ZwB0S612pTdNrdByS10uXYFYeW5kKM_C2lDiadyw/s400/44128paqajhyw5l.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr style="font-family: Verdana,sans-serif;"><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.freedigitalphotos.net/images/view_photog.php?photogid=1499">Image: Ambro / FreeDigitalPhotos.net</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Dzisiejszy wpis chciałbym, aby był ostrzeżeniem dla potencjalnych pracodawców, którzy szukają <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pracownik">pracownika</a> do swojej firmy. Patrzcie, kogo zatrudniacie, bo możecie zostać na lodzie.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Byłem sobie w jednej kebabiarni (dokładnie 1 października) i byłem świadkiem pewnej scenki. Przyjechał szef do tej kebabiarni z towarem i panna, która była za ladą chciała rozmawiać z szefem o swojej przyszłości w firmie. Powiedziała mniej więcej coś takiego:</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
- Wiem, że umawialiśmy się, że będę studiowała zaocznie, ale zmieniłam zdanie i będę studiowała jednak dziennie. W związku z tym nie będę dyspozycyjna w tygodniu, a jedynie w weekendy będę pracować. Nie przyjdę zatem do pracy 4 października.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
To co usłyszałem zwaliło mnie z nóg. Panienka <b>1 października</b> oznajmia, że od 4 października nie będzie mogła normalnie pracować tylko w weekendy!</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Nasuwa się kilka wniosków.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Przede wszystkim ludziom nie zależy na pracy. Praca, nawet najgorsza, traktowana jest przez studentów jako element przejściowy, więc i podejście do obowiązków i prawa pracy jest dość luźne. Panienka zadziałała bez wyobraźni nie dając pracodawcy nawet szans na znalezienie zastępstwa.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
W dalszej części scenki dowiedziałem się, że pracodawca nie zamierza jednak panienki puścić wolno i będzie ona musiała jeszcze przez 14 dni pracować, by ten miał szansę znaleźć kogoś na jej miejsce.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Swoją drogą zastanawia mnie, czy ta panna będzie jeszcze pracować w te weekendy czy pracodawca jej podziękuje? Aż się w jakiś weekend skuszę na kebaba, by zobaczyć, co się zmieniło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tak czy inaczej, nadal nie potrafię zrozumieć, jak panienka mogła postawić pracodawcę w takim położeniu? Niech to będzie ostrzeżenie dla potencjalnych pracodawców. Zastanówcie się, kogo zatrudniacie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o studentów.</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-73895614962872870522011-09-28T04:01:00.000-07:002011-09-28T04:01:45.588-07:00Bez rewolucji na początku<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPMVrGty_IaxY42pGmG1RYb5SGNUirV4br-jktUxVfqscB4gvKYRofr9qlMfvCs-4u2f7j10ryETkUAq70t-K2xOXs0L3-B7r0Q-PXicr1y2u40mG_kK-rnLbwaXytKrn3nv8H7q0jrng/s1600/37789cry7u6vso2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPMVrGty_IaxY42pGmG1RYb5SGNUirV4br-jktUxVfqscB4gvKYRofr9qlMfvCs-4u2f7j10ryETkUAq70t-K2xOXs0L3-B7r0Q-PXicr1y2u40mG_kK-rnLbwaXytKrn3nv8H7q0jrng/s400/37789cry7u6vso2.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr style="font-family: Verdana,sans-serif;"><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.freedigitalphotos.net/images/view_photog.php?photogid=2125">Image: photostock / FreeDigitalPhotos.net</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Wielu z nas, początkujących przedsiębiorców, ma wiele pomysłów dotyczących swojej działalności. Często liczba pomysłów przerasta nasze możliwości i chcielibyśmy je wszystkie wdrożyć w życie. Czy to dobre rozwiązanie?</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Moim zdaniem nie. Choć sam mam wiele koncepcji na przyszłość, staram się nie robić wszystkiego na raz. Stwierdziłem, że lepiej rozwinąć jedną rzecz, a gdy ta już dobrze się zakorzeni, pomyśleć o następnej, a potem jeszcze jednej i jeszcze jednej. Chodzi o to, żebyśmy to co robimy, robili naprawdę profesjonalnie.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Nie powinno być tak, że stworzymy firmę o 20 profilach, a potem nie mamy czasu na to, by odpowiadać klientom na pytania czy realizować poprawnie zamówienia (daję tutaj przykład <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/sklep">sklepów internetowych</a> z allegro, gdzie często kontakt ze sprzedawcą jest utrudniony, ponieważ on się zajmuje wszystkim, oprócz profesjonalnego podejścia do klienta).</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Według mnie tak być nie powinno. Kiedy decydujemy się na działalność musimy mieć na względzie fakt, że to klient jest dla nas priorytetowy. Bez względu na wszystko. Niestety, w chwili obecnej tak nie jest. Często przekonuję się o tym robiąc zakupy przez allegro. Czasami się zastanawiam, jak to jest, że ta firma jeszcze funkcjonuje, skoro nie działa ona tak, jak powinna?</div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-8750310703224595162011-09-26T03:47:00.000-07:002011-09-26T03:47:54.966-07:00Unikać kredytów<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="font-family: Verdana,sans-serif; margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheTYDPi1FfdbvfSTT-BpFSC8zKsh1qp59FslJguFO3Vhk56kogJyi16YgOW-OENPXzUBwSVG1h9UU2tBF71_70tUjXoZ2qDgj08bSgI2t3XMfKU6YIDmhELdFgxgHCXUgkQEEq3Gn6Jpo/s1600/45885qnbbfl02le.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="357" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheTYDPi1FfdbvfSTT-BpFSC8zKsh1qp59FslJguFO3Vhk56kogJyi16YgOW-OENPXzUBwSVG1h9UU2tBF71_70tUjXoZ2qDgj08bSgI2t3XMfKU6YIDmhELdFgxgHCXUgkQEEq3Gn6Jpo/s400/45885qnbbfl02le.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.freedigitalphotos.net/images/view_photog.php?photogid=2125">Image: photostock / FreeDigitalPhotos.net</a></td></tr>
</tbody></table>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<b>Rozpoczęcie działalności gospodarczej wiąże się ze sporymi nakładami finansowymi, które czekają przedsiębiorcę. W zasadzie nie da się ich uniknąć, ale da się je zminimalizować.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Z mojego punktu widzenia, najlepiej - jeśli to możliwe - nie pakować się w żadne <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/kredyty">kredyty</a> na samym początku. Nie wiemy, jak uda nam się wystartować z działalnością, nie wiemy czy i ilu klientów będziemy mieli. Nie wiemy również jakie straty poniesiemy na początku. Dlatego też ważne jest, by działalność rozpoczynać mając jakiś kapitał własny.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Wzięcie kredytu wiąże się z dodatkowymi opłatami, których na początku młodemu przedsiębiorcy nie zabraknie. Wszak ZUS, podatki, lokal i media kosztują. A gdy doliczymy do tego kwotę kredytu, uzbiera się spora suma.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Moim zdaniem, lepiej wstrzymać się z rozpoczęciem działalności przez miesiąc, dwa niż pakować się w problemy, które zwiększają ryzyko jej upadku już w pierwszych miesiącach.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Oczywiście, są profile działalności, które wymagają większych nakładów i tutaj bez kredytu może się nie obyć. Warto w tym wypadku dokładnie zapoznać się z ofertami kredytowymi banków i wybrać tą najlepszą. Nie jest to łatwe, ale warto poświęcić więcej czasu na selekcję, ponieważ - tak jak wspomniałem - na początku <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/dzia%C5%82alno%C5%9B%C4%87%20gospodarcza">działalności</a> każda złotówka jest istotna i zanim ją wydamy na cokolwiek, należy się kilka razy nad tym zastanowić.</div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-23728754083341357962011-09-23T04:46:00.000-07:002011-09-23T05:05:09.285-07:00Wiara w siebie<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-NfmMleIjmbT7c3MHvKkey8vs7axNoykQx_3jLZL4zQSMpPwlhUa__CdmY2937L-cxsUBWLRrfXElgnZp_3w65-VScUD2-4xeaJTDj-XhhMxnvDVG2Nrwz7pYCnE31aXlsk1T6lz57bg/s1600/20640h7qklergjk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-NfmMleIjmbT7c3MHvKkey8vs7axNoykQx_3jLZL4zQSMpPwlhUa__CdmY2937L-cxsUBWLRrfXElgnZp_3w65-VScUD2-4xeaJTDj-XhhMxnvDVG2Nrwz7pYCnE31aXlsk1T6lz57bg/s400/20640h7qklergjk.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.freedigitalphotos.net/images/view_photog.php?photogid=1499">Image: Ambro / FreeDigitalPhotos.net</a></td></tr>
</tbody></table>
<b>Żeby bawić się w <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/dzia%C5%82alno%C5%9B%C4%87%20gospodarcza">działalność gospodarczą</a> potrzeba jest odwaga. Jednak nie taka, że stwierdzę, iż jestem odważny, założę działalność i niech się dzieje wola nieba. Nie o to chodzi.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Potrzebna jest wiara w siebie i w to, że to, co zamierzam zaoferować klientom jest czymś dobrym, czymś czego oni potrzebują, może być im pomocne i jest wartościowe.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Wiara w siebie polega tutaj na tym, że ja wierzę, iż pomysł, który wdrażam w życie ma szansę wypalić, ponieważ jest on poparty analizą rynku, mam odpowiedni kapitał i jestem w stanie przetrwać nawet kilka miesięcy bez zysku. Trzeba wierzyć w to, że nasza każda przemyślana decyzja jest krokiem do sukcesu. Dlatego też wiara w siebie jest, w moim odczuciu, czymś innym od odwagi.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Wiara w siebie wiąże się z optymizmem. Aby wierzyć w to, co robimy musimy mieć w sobie dużo optymizmu, bo tylko on dodaje nam wsparcia w trudnych chwilach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">To tyle teorii w tym poście, bo nie chciałbym tutaj jakoś specjalnie moralizować lub, co gorsza, zmieniać. Nie moja taka rola. Warto jednak myśleć, analizować i wierzyć w to, co się robi.</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-50551417218361713482011-09-21T22:40:00.000-07:002011-09-21T22:45:44.644-07:00W czym lepszy od konkurencji?<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_1_6RDXGld0KQ62oKEOGnkL-IFYn6EjlAG-I4ZiIL1ml5hbJQuK1ICmYt8jT2DPHmuuqvIzJBbrg_OHYuRT03Y9jHWAsCJHJVG4IKBCY1UBkbRTov53O85R7PiOHkPt0SmQqMnMJDDVI/s1600/3013233924_8b30f049ec_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_1_6RDXGld0KQ62oKEOGnkL-IFYn6EjlAG-I4ZiIL1ml5hbJQuK1ICmYt8jT2DPHmuuqvIzJBbrg_OHYuRT03Y9jHWAsCJHJVG4IKBCY1UBkbRTov53O85R7PiOHkPt0SmQqMnMJDDVI/s400/3013233924_8b30f049ec_z.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">http://www.flickr.com/photos/teddy-rised/3013233924/sizes/z/in/photostream/</td></tr>
</tbody></table>
<b>Posiadając niewielki kapitał, a takowy posiada większość młodych ludzi, którzy chcą założyć własną działalność, trudno wyjść do klienta z czymś niepowtarzalnym. Dlatego też musimy patrzeć na to, co oferuje klientom <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/konkurencja">konkurencja</a>.</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Obserwowanie konkurencji w dzisiejszych czasach jest obowiązkiem przedsiębiorcy. Zaniedbanie tego może doprowadzić do tego, że klienci mogą bardzo szybko odejść od nas, jeśli znajdą gdzie indziej lepszą ofertę.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Wróćmy jednak do początku. Żeby stracić klientów, trzeba najpierw ich zyskać, czyli podebrać konkurencji. Musimy zatem wyjść do klienta z czymś ciekawym.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Raczej na konkurowanie <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/cena">ceną</a> nie ma co liczyć, ponieważ firmy, które dłużej są na rynku mają większe możliwości. Z pewnością posiadają większe rabaty u hurtowników/producentów, klienci są do nich przyzwyczajeni.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Nasza nowa firma może jednak walczyć o powodzenie klientów. Jeśli prowadzimy na przykład firmę <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/us%C5%82ugi">usługową</a>, możemy zaproponować krótszy termin wykonania danego zadania. Kolejna rzecz, możemy ustalić inne godziny pracy (np. pracować o godzinę dłużej niż konkurencja). Jeśli jesteśmy fachowcami w jakiejś branży, możemy swoją wiedzą i umiejętnościami przyciągnąć <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/klienci">klientów</a>. Natomiast jeśli prowadzimy działalność w mniejszej miejscowości, możemy również podejściem do klienta zyskać sobie ich sympatię.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Jeśli prowadzimy jakiś sklep, dobrze jest organizować od czasu do czasu jakieś promocje lub dorzucać jakieś gratisy. W tym wypadku dobrze jest, aby klient miał świadomość, że za to, co wyda, otrzyma więcej niż chciał.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Jeżeli zamierzamy zorganizować jakąś promocję w naszym <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/sklep">sklepie</a>, dobrym rozwiązaniem jest akcja ulotkowa (w mniejszym mieście) z informacją o tym, że są obniżki jakichś tam produktów. Tutaj nie chodzi o to, żeby próbować osiągać zyski na sprzedaży produktów promocyjnych, a o to, by przyciągnąć klienta do siebie i pokazać mu, że nasz sklep jest konkurencyjny i otwarty na potrzeby klienta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ogólnie rzecz ujmując, pomysłów jest wiele. Podstawą jest jednak posiadanie kapitału i nie siedzi w nas potrzeba osiągnięcia szybkiego zysku. Pozyskiwanie klienta to długotrwały proces.</span></div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1469686769622066592.post-73893572000564766912011-09-21T02:16:00.000-07:002011-09-21T02:26:44.656-07:00Rachunkowość oddaj księgowym<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXvDUk7auZhIiCrzd5Kfm6r59HBBXkqV8pXAdZ2QNm9q3gOBSxl7i4pLKYSN7v4nLWILIClR2Px7zDMRR7i7gvetBUh0SQqXHkXxel_CzctwZ_tv2Rgjf-SOkoKKq3HIxJFGP9U6pyBvY/s1600/2246559853_4a508f9893.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXvDUk7auZhIiCrzd5Kfm6r59HBBXkqV8pXAdZ2QNm9q3gOBSxl7i4pLKYSN7v4nLWILIClR2Px7zDMRR7i7gvetBUh0SQqXHkXxel_CzctwZ_tv2Rgjf-SOkoKKq3HIxJFGP9U6pyBvY/s400/2246559853_4a508f9893.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">http://www.flickr.com/photos/23065375@N05/2246559853/sizes/m/in/photostream/</td></tr>
</tbody></table>
<b>Prowadzenie firmy to, oprócz przyjemności, jest też obowiązkiem. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć (papierków, terminów, itp.). Czy jednak musimy sobie tym głowę zaprzątać?</b></div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Zdecydowanie jestem zwolennikiem tego, żeby nie tracić czasu na to, by bawić się rachunkowością w naszej mikro firmie, ponieważ zabierze ona nam masę czasu, a dodatkowo nigdy nie będziemy mieli pewności, czy wszystko to, co robimy jest w porządku względem <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/urz%C4%99dy">US</a>.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Ogólnie koszt prowadzenia księgowości w małej <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/firma">firmie</a> nie jest jakiś drastycznie wysoki i może się spokojnie zamknąć w kwocie 100 PLN. Dlatego też czy warto dla takiej kwoty ryzykować i tracić mnóstwo czasu? Odpowiedź nasuwa się sama.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Zlecenie zabawy w <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/ksi%C4%99gowo%C5%9B%C4%87">księgowanie</a> wszystkich rachunków biuru rachunkowemu ma też dodatkowe korzyści. W tym biurze możemy się bowiem wielu ciekawych rzeczy typu, jak zaoszczędzić <a href="http://firmamikro.blogspot.com/search/label/pieni%C4%85dze">pieniądze</a>, co możemy księgować, co nie, czy też interesujące informacje na temat terminów wystawiania faktur, itp.</div>
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: justify;">
Ogólnie rzecz ujmując, ja widzę w takim działaniu same korzyści. Już dzisiaj nie wyobrażam sobie, żebym sam zagłębiał się w rozmaite tajniki rachunkowości w weekendy czy wieczorami. Szkoda czasu. Dzięki temu umysł mamy wolny od takich rzeczy i możemy skoncentrować się na tym najważniejszym, czyli naszej działalności.</div>
kryhttp://www.blogger.com/profile/17953990521865499805noreply@blogger.com4