poniedziałek, 21 listopada 2011

"Fenomenalna" firma

Czy można kpić z klientów, wyzywać ich, oszukiwać i jeszcze dodatkowo wykazywać się arogancją i na wszelką krytykę wyrażoną przez klientów w komentarzach, rewanżować się negatywami? Oczywiście, że można. Dla niektórych to norma.
Firma, która tak czyni ma się bardzo dobrze. Jest polskim producentem odzieży i handluje nią na Allegro. Sprzedaje sporo różnych ubrań (ma kilka tysięcy komentarzy), jednak jej podejście do ludzi budzi obraz politowania. Nie wiem, jak można tak traktować klientów i jeszcze istnieć na rynku.
Pochodząca z Gołdapi firma sprzedaje coś, czego nie sprzedaje konkurencja. Odzież w większych rozmiarach. Dzięki temu już na starcie ma wyselekcjonowaną grupę klientów.
Problemem jest fakt, że jest bardzo długi termin wysyłki, bo aż 6 dni roboczych. Ale to akurat można przeboleć. Załóżmy bowiem, że firma szyje daną odzież natychmiast po pojawieniu się chętnego do kupna danej rzeczy.
Jak jednak wytłumaczyć to, że np. firma wysyła towar po kilkunastu dniach roboczych? Oczywiście, pewnie mają dużą ilość zleceń i się nie wyrabiają. Można jednak klienta poinformować, że termin się przedłuży o 2-3 dni, bo mają dużą liczbę zleceń, dołożą np. broszkę za 2 złote i wszystko jest ok, a klient byłby jakoś tam udobruchany.
Komentarze negatywne otrzymują najczęściej od ludzi, którzy czekają długo na swoją upragnioną odzież. W odpowiedzi dowiadują się między innymi: "Szanowny Imbecylu (...)". No dla mnie jest to niewytłumaczalne i niewybaczalne, żeby w taki sposób odpisać klientowi, którego mogę nawet najbardziej na świecie nienawidzić. Po takim tekście firma powinna zamknąć swoją działalność i zniknąć z mapy Polski, a dodatkowo urażona osoba powinna zaskarżyć daną firmę o zniesławienie.
Czego jeszcze dowiadujemy się z aukcyjnych komentarzy o tej firmie? Brak kontaktu, niemiła obsługa to tylko najdelikatniejsze z uwag.
Ja, na szczęście, nie zostałem jeszcze obdarowany negatywem od tej firmy, mimo iż jestem kupującym. Nie oznacza to jednak, że jeśli ja wystawię taki komentarz tej firmie, to nie mogę liczyć na rewanż. Najprawdopodobniej otrzymałbym go. Tylko za co? Jeśli ja wygrywam aukcję i przelewam pieniądze 5 minut po wygraniu aukcji, to za co mogę dostać negatywny komentarz? Nie wiem, ale zauważyłem, że doświadczyła tego osoba, która wystawiła neutralny komentarz ze względu na długi termin realizacji. Otrzymała ona komentarz "negatywny ze względu na wprowadzanie klientów w błąd". Poszkodowana pisała o 14 dniach oczekiwania, firma udowadnia, że czas oczekiwania wyniósł 8 dni (6 dni roboczych). Skoro większość osób, które wystawiają firmie negatywy czyni to z powodu opóźnień w wysyłce, to nie ma powodu, by nie wierzyć i tej osobie. Ponadto arogancja w każdym komentarzu ze strony "fenomenalnej" firmy też nie daje pretekstu, by jej ufać.
Dlaczego zdecydowałem się zatem na zakup w tej firmie? Z grzeczności. Zostałem poproszony o kupno jakiejś tam odzieży i to zrobiłem.
Tak czy inaczej, zastanawia mnie, gdzie tkwi fenomen tej firmy, że tak dużo i w ogóle sprzedaje? Rozumiem, że osoby, które raz się sparzyły na tej firmie już więcej tam nie zrobią zakupu (ja również nie planuję), ale co z resztą? Czy ta firma naprawdę znalazła sobie niszę, na której można nieźle zarabiać? Jeśli tak, to pogratulować. Pytanie tylko, jak długo wytrzymają z takim podejściem do klienta? Firma pod obecnym nickiem sprzedaje od maja 2010, więc miała dopiero 1,5 roku, by zrazić do siebie klientów. Ile potrzebuje czasu, by cieszyła się dużą niesławą?

piątek, 18 listopada 2011

Kolejny cios w przedsiębiorców

Pan premier w swoim exposé poinformował, że w 2012 roku przedsiębiorców zatrudniających pracowników czeka 2-procentowa podwyżka składu rentowej.
Zgodnie z tym, co powiedział premier, podwyżka składki będzie leżała po stronie pracodawcy, ponieważ firmy za mało inwestują, a za dużo oszczędzają.
Dziwna to argumentacja, ponieważ widocznie nie każdy rozumie, w jakich czasach obecnie żyjemy. Firmy boją się inwestować, ponieważ czeka nas (właściwie już doświadczamy tego) spowolnienie gospodarcze, a to nie jest dobry okres, by inwestować. Dlatego też przedsiębiorcy wolą oszczędzać pieniądze, by mieć choćby na to, by przetrwać trudny okres i mieć środki na wynagrodzenia.
No, jak wynika z decyzji Tuska, lepiej nie obciążać tym kosztem pracownika, gdyż on przynajmniej te pieniądze wyda, co dla budżetu państwa jest lepszym rozwiązaniem, aniżeli oszczędności pracodawcy... Z tym, że jeśli pracodawca zdecyduje się zwolnić pracownika, ponieważ jego utrzymanie będzie zbyt wysokie, to już premiera nie interesuje. I tego nie wziął pod uwagę w swoich kalkulacjach.
A wszystko to pod pretekstem czynienia dobrze pracownikom, podobnie jak podniesienie najniższego wynagrodzenia.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Skąd brać pieniądze?

Prowadzisz sobie firmę, miesiące upływają w spokoju. Każdy jest podobny do siebie. Aż tu nagle przychodzi miesiąc, gdzie masz mnóstwo zleceń. Roboty jest full, spodziewane przychody zdecydowanie wyższe niż zwykle. Co robić?
Oczywiście, w takich chwilach należy się cieszyć, bo każde większe i niespodziewane zlecenie to dodatkowe pieniądze. Niestety, rodzi to też problemy. I tutaj trzeba uważać.
Zwiększone przychody to też zwiększone koszty (większe podatki, większe wynagrodzenie dla osób, które wykonują dla mnie zlecenia). Dodatkowo, jeśli termin płatności moi klienci wyznaczają sobie na 45 dni, to problem jest już poważniejszy.
Przykładowo pracujemy sobie cały listopad i mamy zamiast 1000 PLN przychodów, nagle 1500 PLN. Koszty i podatki wzrastają analogicznie (np. z 800 PLN do 1250 PLN). Problem jest taki, iż klient życzy sobie otrzymać fakturę z dniem 30 listopada, a co za tym idzie, VAT i podatek dochodowy muszę zapłacić do 20 grudnia. Dodatkowo, na początku grudnia muszę również wypłacić wynagrodzenie wykonawcy, a więc sporo kasy mi odejdzie. No a płatność wpłynie na moje konto 15 stycznia. Teoretycznie wszystko git, ale jeśli np. przez 2-3 miesiące przychody będą wzrastać (a co za tym idzie koszty i podatki) to może mi zabraknąć pieniędzy na uregulowanie wszystkich zobowiązań, mimo iż generalnie jestem (tzn. będę) na plus.
Dlatego też tak ważne jest trzymanie sporej gotówki na koncie na wypadek tego, że mógłbym więcej zarobić. Ot, taki szczegół.
W tekście nie wspominam o tym, że w grudniu trzeba zapłacić podwójny podatek, co jest w ogóle kretyńskim pomysłem. Zwłaszcza, że np. w grudniu mogę mieć malutkie przychody lub żadne i US będzie musiał mi te pieniądze, które sobie swoimi łapami przywłaszczył, oddać. Ale co potrzymają moje pieniądze to potrzymają. A dla firm, które nie mają dodatkowych środków i żyją od faktury do faktury może to być gwóźdź do trumny. Nie wnikałem dokładnie jeszcze w ten problem, więc będę musiał skonsultować to z księgowym. Tak czy inaczej, warto w listopadzie generować koszty. I to duże. Być może sympatyczna Pani z Kreciej Nory mi ten problem nieco rozjaśni.