piątek, 22 lutego 2013

Jak w raju (podatkowym)

Każdy, kto prowadzi jakąkolwiek działalność gospodarczą wie, że nie jest lekko. Jedni mają inne problemy, inni mają jeszcze inne. Tak czy inaczej, prowadzenie działalności polega na zmaganiu się z problemami. Dla większości z nas jest jednak pewien problem wspólny: nasze państwo.
Nie będę ukrywał, że jestem patriotą, kocham swój kraj, szanuję naszą historię, nasz język, kulturę. Jestem dumny za Polaków, którzy walczyli za nasz kraj, za to, że krzewili kulturę w trudnych czasach, itp. To wszystko nie podlega żadnym wątpliwościom. Po prostu z tego powodu jestem dumny, że jestem Polakiem.
Jednak moja duma nie ma nic wspólnego z tym, że kolejne rządy okradają Polaków, wyprzedają wszystko co się da, sami przy tym zarabiając potężne pieniądze, a Polakom każą zaciskać pasa. Dam przykład.
Mam firmę, która jakoś sobie funkcjonuje. Pojawia się więcej zleceń to i powstaje potrzeba zatrudnienia osób. I tutaj mamy problem, ponieważ zatrudnienie osoby mi się zwyczajnie nie opłaca. Zatrudnienie pracownika w mikro firmie jest po prostu nieopłacalne. Jeśli mamy świadomość, że oprócz pensji dla danej osoby będę musiał drugie tyle wydać na ZUSy i inne podatki, plus dodatkowo poświęcić masę czasu na szkolenia, to po prostu takie coś jest dla mnie nieatrakcyjne.
I tak mniej więcej to wygląda. Firmy chciałyby zatrudniać ludzi. Wiele z nich, które funkcjonują ponad rok, rozwijają się na tyle, że może pojawić się potrzeba zatrudnienia nowych pracowników. Ale jak to zrobić?
To nie jest proste, bo np. wynegocjowanie nowych stawek z klientami jest trudne. A, niestety, opłaty (np. za lokal), podatki i ZUS rosną. I nikt nie pyta pracodawcy, czy ma za co to opłacić. Musi bulić i tyle.
Banda Tuska i Rostowskiego dziwi się, że zatrudnia się ludzi na umowy śmieciowe lub żadne. A jak ma się zatrudniać, jeśli nowa, świeża osoba nie jest w stanie zarobić tyle, by pokryć swoje wynagrodzenie, podatki i opłaty oraz dać zarobek pracodawcy. Nie czarujmy się.
Tymczasem Ryżemu i Gargamelowi, cytując określenia pojawiające się w necie, zupełnie nie zależy na tym, by pracodawcy zatrudniali kogoś i zmniejszali bezrobocie.
Kiedyś dopytywałem w urzędzie pracy o możliwość dofinansowania stanowiska pracy. I czego się dowiedziałem? Ano tego, że urząd pracy będzie mi jakieś kontrole robił, a więc uznałem, że podziękuję. Gra nie jest warta świeczki. Jak twierdziłem kiedyś, tak twierdzę nadal, urzędy pracy to instytucje, które nie pomagają bezrobotnym. Sam kiedyś byłem bezrobotnym i nigdy nikt mi nawet żadnego kursu nie zaproponował. O ofertach pracy nie wspominam. Dlatego byłem, jestem i będę wrogo nastawiony do tych instytucji. Pewnie problemem jest też nasze nienormalne prawo, które nakłada tak dziwaczne obowiązki na urzędy pracy.
Inna sprawa jednak, że w urzędach pracują ludzie, którzy powinni myśleć. Jeśli ja chcę kogoś zatrudnić w mieście, gdzie bezrobocie sięga 30%, to oni powinni mi te pieniądze dać z pocałowaniem ręki. Tymczasem oni robili problemy i kazali spełnić szereg warunków z obowiązkiem zatrudnienia na jakiś okres po tym, jak przestaną dofinansowywać to stanowisko pracy. I kolejny absurd. ja nie wiem, czy moja firma będzie istniała jutro, a urzędasy, oderwani od rzeczywistości, nakładają na mnie obowiązek zatrudnienia danej osoby na ileś tam miesięcy. Dramat!
Przecież oczywistym jest fakt, że jeśli chcę kogoś zatrudnić i na początku potrzebuję jakiegoś dofinansowania, to zależy mi na tym, by danego pracownika wyszkolić i przygotować do pracy (u mnie). Jaki byłby sens, gdybym go wyszkolił i oddał konkurencji?
Wróćmy jednak do tytułu wpisu. Chciałoby się żyć jak w raju, najchętniej podatkowym. I tutaj właśnie przez myśl przechodzi mi zwyczajnie przeniesienie mojej działalności w miejsce, gdzie przyjaźniej patrzy się na firmy.
Ogólnie nie powinno być z tym większego problemu, ponieważ działalność, jaką prowadzę może być wykonywana z każdego miejsca na świecie (tzw. niezależność od lokalizacji). Jedyna wątpliwość, jaka mi się nasuwa to fakt, jakiego rzędu przychody musiałbym osiągać, żeby mi się to realnie opłacało. Czy ktoś z Czytelników ma doświadczenie w tym temacie? Bo już nawet nie pytam, czy to jest w porządku przenosić firmę w inne miejsca, skoro jest to powszechnie praktykowane przez najbogatszych w naszym kraju.

7 komentarzy:

  1. Sam się nad tym zastanawiam. Wszystko zależy gdzie chcesz się przenieść. Można kombinować samemu (np Anglia) co bardziej będzie w zasięgu małej firmy albo zlecić całość profesjonalnej kancelarii (prawdziwy raj podatkowy na końcu świata) - koszt 30 tyś zł rocznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anglia nie jest rajem podatkowym, jednak jeśli byłoby to założenie nowej działalności, miałoby to sens. Musiałbym jedynie moich klientów poinformować, że firma się zmienia, ale ludzie są ci sami.

      Usuń
    2. Zgadza się że Anglia nie jest rajem podatkowym ale po uwzględnieniu kwot wolnych od podatku i limitów progów mikro firma i tak zapłaci mniejszy podatek. Dodatkowo dużo mniejszy Zus. Ponadto masz dużo lepszy ład prawny i szacunek urzędów do obywatela. Mniej biurokracji i zeznań podatkowych.
      Prawdziwe raje mają sens od 0,5 - 1 miliona dochodu. Rodzą się też problemy w przypadku potrzeby skorzystania z kasy w kraju (zakup domu). Musisz jakoś zalegalizować gotówkę.

      Usuń
    3. To prawda, co piszesz. Temat jest na pewno wart zainteresowania, bo to, co dzieje się tutaj, nie daje powodów do optymizmu.

      A co do rajów, to nie wydaje mi się, że aż takie dochody byłyby konieczne, żeby opłacało się przenosić firmę w takie miejsce.

      Usuń
  2. Jeśli płacisz podatki w Anglii, gotówka jest legalna. Przecież nie można płacić podwójnych podatków.
    Też prowadzę firmę za graicą, nie chcę rejestrować w Polsce żeby mieć mniej problemów. W Polsce nie dali by mi nawet pozwolenia na tego typu działajność. Ale to ich sprawa, jeśli nie troszzcą sięo padatników, nie będą ich mieli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpis to święta prawda. Sam posiadam mini działalność i chciałbym kogoś zatrudnić, ale po prostu jest to dla mnie nieopłacalne.
    Ewentualnie rozwiązaniem jest wzięcie kogoś na staż do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Działa w UK, zupełnie inny świat, inne realia biznesowe, o wiele niższe koszty. Zresztą zerknijcie - http://www.pawelkurnik.pl/dlaczego Legalny schemat biznesowy wygląda wyłącznie tak. Wszelkie inne scenariusze, w tym lewe zatrudnienie, to oczywiście pewne problemy z organami podatkowymi. Uk ma dwa razy niższy ZUS, bardzo wysokie kwoty dochodu zwolnione z podatku i głównie to nas różni...

    OdpowiedzUsuń